W sadach i sklepach pojawiły się śliwki. Nie mogłam się więc
powstrzymać i na naszym stole zagościło już drugie w tym tygodniu
ciasto ze śliwkami - tym razem jogurtowe. To jedno z tych najprostszych
ciast, które kradnie serce ze względu na szybkość przygotowania i
pyszny, lekki smak. Przepis prosto z Francji. Wypróbujcie :)
Składniki (na najmniejszą tortownicę 20 cm)
Składniki (na najmniejszą tortownicę 20 cm)
- 2 kubki jogurtu naturalnego (u mnie bio bez mleka w proszku) po 150 g każdy. Uwaga: kubeczków po jogurcie nie wyrzucamy, bo będziemy nimi odmierzać też inne składniki :) mniej zmywania :)
- 2 jaja
- 3/4 kubka oleju roślinnego (u mnie rzepakowy)
- 1 kubek cukru - można dać więcej maksymalnie do 2 kubeczków, jeśli ktoś lubi bardzo słodkie ciasta
- 4 kubki mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- około 10 śliwek
Przygtowanie:
1. Włączamy piekarnik - grzanie góra - dół, 200°C
2. Formę wykładamy papierem do pieczenia a następnie myjemy i oczyszczamy z pestek śliwki.
3. W jednym naczyniu miksujemy krótko do połączenia jogurt, olej i jaja (najlepiej jeśli wszystkie składniki mają temperaturę pokojową).
4. W drugim naczyniu mieszamy cukier, proszek i mąkę.
5. Wsypujemy składniki suche do mokrych, i miksujemy krótko do połączenia.
6. Tak przygotowane ciasto wlewamy do formy, na wierzchu układamy śliwki skórką do dołu i pieczemy do suchego patyczka, tak by wierzch był zarumieniony. W oryginalnym przepisie pochodzącym z książki "W Paryżu dzieci nie grymaszą" czas pieczenia to 35 minut, w moim piekarniku dokładnie godzina, dlatego po 35 minutach sprawdźcie sobie patyczkiem jak wasze ciacho. Po upieczeniu warto je zostawić jeszcze jakiś czas w ciepłym piekarniku z uchylonymi drzwiami.
Ciasto jest naprawdę pyszne, to pierwsze jogurtowe, które upiekłam bez zakalca, więc szczerze polecam przepis.
Smacznego :)