Cykl "zamykam lato w słoiki" uważam za rozpoczęty. Nie wiem jak Was, ale
dla mnie robienie przetworów to prawdziwy relaks. Nie ma nic bardziej
smakowitego niż słodki zapach, który unosi się wtedy w domu. :) A
jesienią i zimą kliknięcie wieczka, zwiastuje smaczną rozgrzewającą
herbatę lub inny pyszny posiłek. I jak tu nie robić konfitur no jak? :)
Konfitura z porzeczek:
Składniki:
- 500 g porzeczek
- 250 g cukru brązowego
- cukier waniliowy
- opcjonalnie pektyna
Przygotowanie:
Z konfiturami jest tak, że najdłuższe i najbardziej żmudne zadanie to oczyszczenie owoców. Zatem życzę wytrwałości, lub zaprzyjaźnionej sąsiadki,, która sprzeda wam porzeczki bez ogonków :)
Porzeczki myjemy dwukrotnie: raz płuczemy je w naczyniu z wodą, drugi raz bezpośrednio pod strumieniem bieżącej wody.
Następnie oczyszczamy je z ogonków.
I jeszcze raz płuczemy na durszlaku pod strumieniem bieżącej wody.
Pozostawiamy je chwilę do osuszenia.
Słoiki myjemy i wyparzamy we wrzątku, lub w piekarniku nagrzanym do 100°C. Ja osobiście preferuje ten drugi sposób. Do takiej ilości porzeczek potrzebujemy 4 słoiczków o pojemności 150 mililitrów.
A teraz już same przyjemności.
Porzeczki przekładamy do garnka z grubszym dnem, dodajemy cukier,cukier waniliowy i smażymy na wolnym ogniu. Początkowo porzeczki puszczą dużo soku, który stopniowo będzie wyparowywał. Co jakiś czas delikatnie mieszamy drewnianą łyżką. Kiedy konsystencja konfitury nam odpowiada, (ja smażyłam ją około 45 minut) przekładamy gorącą do słoików, zakręcamy i na kilka chwil przekręcamy słoiki do góry dnem. Potem odwracamy.
Ja osobiście lubię rzadszą konfiturę z porzeczek, bo służy nam ona wtedy jako gorący sos do lodów waniliowych.
Jednak dla wielbicieli galaretkowatych przetworów, polecam dodać do niej pektynę jest to naturalny zagęstnik do dżemów,bez konserwantów. Wówczas przygotowujecie konfiturę według wskazówek na opakowaniu.
Smacznego :) :)
Z konfiturami jest tak, że najdłuższe i najbardziej żmudne zadanie to oczyszczenie owoców. Zatem życzę wytrwałości, lub zaprzyjaźnionej sąsiadki,, która sprzeda wam porzeczki bez ogonków :)
Porzeczki myjemy dwukrotnie: raz płuczemy je w naczyniu z wodą, drugi raz bezpośrednio pod strumieniem bieżącej wody.
Następnie oczyszczamy je z ogonków.
I jeszcze raz płuczemy na durszlaku pod strumieniem bieżącej wody.
Pozostawiamy je chwilę do osuszenia.
Słoiki myjemy i wyparzamy we wrzątku, lub w piekarniku nagrzanym do 100°C. Ja osobiście preferuje ten drugi sposób. Do takiej ilości porzeczek potrzebujemy 4 słoiczków o pojemności 150 mililitrów.
A teraz już same przyjemności.
Porzeczki przekładamy do garnka z grubszym dnem, dodajemy cukier,cukier waniliowy i smażymy na wolnym ogniu. Początkowo porzeczki puszczą dużo soku, który stopniowo będzie wyparowywał. Co jakiś czas delikatnie mieszamy drewnianą łyżką. Kiedy konsystencja konfitury nam odpowiada, (ja smażyłam ją około 45 minut) przekładamy gorącą do słoików, zakręcamy i na kilka chwil przekręcamy słoiki do góry dnem. Potem odwracamy.
Ja osobiście lubię rzadszą konfiturę z porzeczek, bo służy nam ona wtedy jako gorący sos do lodów waniliowych.
Jednak dla wielbicieli galaretkowatych przetworów, polecam dodać do niej pektynę jest to naturalny zagęstnik do dżemów,bez konserwantów. Wówczas przygotowujecie konfiturę według wskazówek na opakowaniu.
Smacznego :) :)