Wczoraj u nas obiad był słodki, bo na talerzach panoszyły się
wielkie, okrągłe knedle ze śliwkami :) było pysznie i sycąco, choć nie
będę Was okłamywać również czasochłonnie, bo knedle to nie jest potrawa
do przygotowania w 5 minut. Zwłaszcza jeśli tak jak ja początkowo
traficie na trefny przepis. Jednak ja zawzięta jestem, nie poddałam się,
był telefon do Mamy i szperanie w internecie i oto mam knedle i
przepis dla Was. Już przetestowany na własnej cierpliwości i we własnej
kuchni. :)
Składniki:
- 1kg ziemniaków
- mąka pszenna
- 1 jajko od kur z wolnego wybiegu
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- pół kg śliwek
- cukier brązowy
i do sosu:
- śmietana kremówka
- cukier brązowy
- cynamon
Przygotowanie:
Śliwki myjemy, osuszamy, pestkujemy i kroimy na połówki.
Ziemniaki myjemy, obieramy ze skórki, gotujemy, przeciskamy przez
praskę i studzimy. Bardzo ważne jest, żebyście zagniatali ciasto już z
zimnych ziemniaków, bo ciepłe pochłoną więcej mąki i knedle wyjdą
wówczas twarde. Przeciśnięte ziemniaki ugniatamy i spłaszczamy w garnku a
następnie przesuwamy je tak by zostawić 1/3 pustego miejsca w naczyniu.
W to puste miejsce wsypujemy mąkę pszenną i 1 łyzkę mąki ziemniaczanej.
Stosunek ziemniaków do mąki w cieście na knedle czy kopytka wynosi 3 do
1.
Do naczynia z ziemniakami i mąką dodajemy jajo i zagniatamy. Gdy
ciasto jest gotowe podsypujemy je mąką i pozwalamy mu odpocząć około 2
minut. Gdy ciasto odpocznie formujemy z niego grubsze wałki o średnicy
około 4 cm. Kroimy je w grube plasty. Następnie każdy plaster lekko
spłaszczamy kładziemy na nim połówkę śliwki, do środka wsypujemy pół
łyżeczki cukru brazowego,przykrywamy drugą połówką śliwki a następnie
oklejamy ciastem tak by powstała kula, czyli nasz knedel. :)
Gdy knedle są już gotowe wkładamy je łyżką cedzakową do garnka z
gotującą wodą. Gotujemy je do momentu aż wypłyną do góry,co jakiś czas
mieszając. Pamiętamy by nie wkładać zbyt dużo knedli do garnka bo wtedy
nam się posklejają.
Gotowe knedle można podawać na dwa sposoby.
Tuż po wyjęciu z wody jeszcze gorące z ubitą śmietaną kremówką z
cukrem i cynamonem lub podsmażone na patelni na maśle i otoczone w bułce
tartej.
My wybraliśmy opcje ze śmietaną.
Knedle były pyszne, ale lojalnie uprzedzam, że nie jest to danie dla
tych, którzy lubią gotować w 5 minut :) jednak czego się nie robi by
przywołać smak dzieciństwa.
Potrawę dedykuje mojej nieżyjącej już Cioci Władzi, która
mistrzowsko robiła knedle na słodko ze śliwkami i wytrawnie z mięsem i
pieczarkami. Nie zdążyłam jednak poprosić jej o przepis, wierząc, że
pewne rzeczy i ludzie, takie jak Ciocia i Wujek są wieczne, niezmienne i
nieprzemijające...a jednak okazało się, że nie.... dlatego jak napisał
ksiądz Jan Twardowski "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko
odchodzą...."mnie po cioci zostało wielu smaków i zapachów a także
wierszy, których pamiętała mnóstwo nie wiedzieć jakim sposobem.
Śpieszcie się do waszych bliskich, chetnie zasiadajcie z nimi do
wspólnych posiłków i rozmów i rozkoszujcie się otaczającymi was smakami,
zapachami, głosami, bo czas nie próżnuje a chwile mijają bezpowrotnie.
Smacznych chwil :)