Po obiedzie musi być koniecznie coś na słodko. Dlatego na nasz
stół zawitały jeszcze cieplutkie muffiny z bananami. Wyszły pysznie :)
Muffiny z tego przepisu są takie jak trzeba: puszyste, pękate, słodkie i
sycące. Praca nad nimi zajmuje chwilkę. Pieczcie, nie pożałujecie! Na
naszym stole zagoszczą na pewno nie raz. Receptura pochodzi z książki
Nigelli "Kuchnia przepisy z serca domu". Ja jednak przepis musiałam
zmodyfikować ze względu na swoją rolę Matki Karmicielki. Myślę, że w
oryginale są równie pyszne i pewnie kiedyś i w tej wersji je przygotuje.
Składniki na 12 muffinek:
- 3 banany
- 2 jaja od kur z wolnego wybiegu
- 120 mililitrów oleju rzepakowego
- 100 g cukru brązowego
- 260 g mąki pszennej
- 2 łyżki cynamonu (w wersji oryginalnej 3 łyżki kakao, ja jeszcze kakao nie mogę, stąd ta zmiana)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
Przygotowanie:
Włączamy piekarnik i ustawiamy temperaturę 200°C, pieczenie góra - dół.
Formę na 12 muffinek wykładamy papilotkami lub smarujemy tłuszczem.
W jednym naczyniu mieszamy ze sobą składniki suche: mąkę, cukier, cynamon (lub kakao), proszek do pieczenia i sodę.
W drugim naczyniu blendujemy lub rozgniatamy widelcem banany. Następnie dodajemy do nich olej i jaja i wszystko razem miksujemy.
Do składników mokrych, wsypujemy składniki suche i mieszamy do połączenia składników.
Masę przekładamy do papilotek, wypełniając je po same brzegi.
Wkładamy formę z muffinami do piekarnika i pieczemy około 25 minut do tzw. suchego patyczka.
Muffinki są pyszne, nawet w mojej "karmicielskiej" cynamonowej wersji, więc wielbicielom bananów szczerze polecam.
Słodkich chwil Wam życzę :) :)